Nazywam się Anna Starzyńska i jestem miłośniczką języka angielskiego oraz założycielką bloga English with Ann.
Kocham angielski i uwielbiam uczyć innych. Odkąd tylko zakochałam się w angielskim nie wyobrażam sobie robić nic innego. Pomagam moim słuchaczom uczyć się efektywnie i z przyjemnością. Uczę już od blisko 10 lat i uczyłam każdą grupę wiekową. Od najmłodszych przedszkolaków po osoby dorosłe. W tym momencie prowadzę swoją szkołę językową oraz zajęcia w firmach. Nie zamienię tego na nic innego.
Od ponad 10 lat również bloguję. Dzielę się swoją wiedzą i swoim doświadczeniem z wieloma ludźmi na całym świecie.
Kocham to co robię i robię to, co kocham <3
A jak Ty chcesz się ze mną uczyć?
- zajęcia z języka angielskiego w mojej szkole językowej EnglishLandSchool w Garwolinie
- zajęcia online
- zajęcia języka angielskiego w Twojej firmie
- wyzwania językowe na blogu
- wsparcie w grupie na Facebooku
Napisz do mnie: english-with-ann@wp.pl
Jak to ze mną było?
Orłem z angielskiego nigdy nie byłam, uczyłam się słówek na pamięć, kułam czasowniki nieregularne i byłam przerażona tym, że to wszystko jest takie trudne. Nie wiedziałam nic o czasach gramatycznych i innych konstrukcjach, wszystkie reguły były trudne i ja ich nie rozumiałam. Wszystko się odmieniło, gdy spotkałam właściwą osobę - Izę. Ona sprawiła, że pokochałam angielski, a zasady gramatyczne były dla mnie banalnie proste. Jej determinacja (a miała jej wiele) i cierpliwość sprawiły, że angielski był dla mnie banalnie prosty. Śpiewająco zdałam maturę i upajałam się angielskim całe lata.
Z biegiem lat okazywało się, że angielski jest PROSTY. Czytałam, słuchałam i z przyjemnością rozbiłam wszelkie ćwiczenia.
Aż przyszedł czas na decyzję, która odmieniła moje życie - studia filologiczne. Byłam jak ryba w wodzie. Cudowny czas.
Po co Ci to wszystko piszę?
Bo wiem jak Ty się teraz czujesz. Wiem, z jakimi problemami się borykasz i wiem jak Ci pomóc. Sama przeszłam przez ten proces.
Chcę Ci pokazać jak się uczyć, żeby się nauczyć.
Żeby nie było tak poważnie...
Uwielbiam:
- kawę (co widać na fanpage'u blogowym na Facebook'u), koniecznie z mlekiem i w mojej ulubionej filiżance
- Szczecin, miasto i ludzi...
- lody pistacjowe - waniliowe w sumie też, a i czekoladowe są smaczne
- zapach powietrza po ulewnym deszczu - a dokładniej rzecz biorąc zapach pewnej substancji, której nazwy nie jestem w stanie zapamiętać
- majowe zapachy i widok budzącej się do życia przyrody po zimie, kwitnące drzewka owocowe, bzy i jaśminy a tych nie brakuje na moim osiedlu
- chodzenie na boso - po trawie, po plaży, po domu
- spacerować brzegiem morza, piasek między placami, wiatr we włosach i fale morskie
- Mazury - za klimat i przepiękne jeziora, możliwość wypoczynku z dala od cywilizacji
- angielską pogodę i nie pogodę
Nienawidzę:
- ludzi wiecznie narzekających na swój los, zamiast zmienić coś w swoim życiu, ogólnie ludzi narzekających na wszystko i wszystkich dookoła
- braku uczciwości, lojalności
- korków ulicznych - zwłaszcza jak jadę autem, bo jak na piechotkę to są mi obojętne, jestem szybsza
- komarów i innych latających potworów - brrr taka ćma w pokoju wieczorem to nic miłego
- porannego wstawania - jestem śpiochem, MEGA śpiochem
- rodzynek - zwłaszcza w ciastach, ciasteczkach
- nie mieć racji ;)
Ja rodzynek też nie znoszę! A fe! ;)
OdpowiedzUsuńPetrichor!!! To ten zapach po deszczu, ktory po angielsku brzmi prosciej :D:D:D
OdpowiedzUsuńNie dosc ze piekna To i madra
OdpowiedzUsuńMoja kochana Ania:)