Miało być o tym, że są święta, odpoczywamy i radujemy się bliskością swoich bliskich. Miałam napisać, że oczywiście bezczynnie nie usiedzę... Kończyłam szlifować ten wpis, zajrzałam na Facebook'a... Nie mogłam uwierzyć, nie wierzyłam i nadal nie wierzę, jednak tych informacji było za wiele.
George Michael nie żyje. Odszedł za wcześnie, o kilkadziesiąt lat za wcześnie...
Jeszcze przed świętami obiecałam Wam na Facebook'u post, w którym rozbiorę na części pierwsze jedną ze świątecznych piosenek. Każdy z Was miał inny pomysł, za wszystkie dziękuję. Postanowiłam zmierzyć się z piosenką zaproponowaną przez Asię, która to stwierdziła, że jest tam niezrozumiały fragment... Czy aby na pewno? :)
Święta święta… Pomimo grudniowego mrozu za oknem jest to wyjątkowo ciepły okres. Czas, w którym każdy jest uśmiechnięty, nawet jeśli w domu każdy chce ubrać choinkę na swój sposób, nawet jeśli karp się przypali. Czas magiczny. Ja już nie mogę się go doczekać, nie mogę się doczekać spokoju i odpoczynku (chociaż pewnie nie usiedzę cały dzień nic nie robiąc…). Przed tymi dniami wytchnienia przychodzę do Was z postem w ramach akcji blogerów językowych i kulturowych „Blogowanie pod Jemiołą”. Jestem przekonana, że akcja jest Wam znana, odbywa się już po raz trzeci. W ten sposób blogerzy wraz ze swoimi cudownymi Czytelnikami odliczają dni do Bożego Narodzenia.
Mikołajki to takie mini Boże Narodzenie... Mikołaj, prezenty... Cudowny dzień...
Dziś Mikołaj ma dla Was dwa prezenty, oczywiście związane z nauką języka angielskiego i Świętami Bożego Narodzenia.